W samorządach

Benjamin Barber: Państwa narodowe to przeżytek, demokrację uratują tylko miasta

Dlaczego miasta powinny rządzić światem? Bo już to robią – odpowiada prof. Benjamin R. Barber. To w miastach rozwiązywane są dziś wszystkie kluczowe problemy tego świata, a wymiana doświadczeń, spotkania i współpraca pomiędzy miastami z różnych krajów i kontynentów już istnieje. Ogólnoświatowy parlament burmistrzów to tylko formalizacja aktualnych trendów – przekonywał profesor z Nowego Jorku podczas Samorządowego Forum Kapitału i Finansów. Jego zdaniem globalny parlament burmistrzów powstanie w ciągu kilku kolejnych lat.

Autor bestsellerów „Dżihad kontra McŚwiat” i „Gdyby burmistrzowie rządzili światem” Benjamin R. Barber był jednym z wykładowców XIII Samorządowego Forum Kapitału i Finansów (imprezę organizuje wydawnictwo Municipium, wydawca Wspólnoty). Jego wystąpienie zaingurowało Forum.  Na początku, jak zwykle w takich przypadkach, były dowcipy. – Możecie się państwo pomylić, ale wbrew pozorom nie jestem uchodźcą, tylko waszym wykładowcą – zaczął Barber ubrany w luźne sztruksowe spodnie i znoszoną marynarkę. – No cóż, mój bagaż został w Nowym Jorku, ale to w sumie lepiej niż gdyby mój bagaż był tu, a ja ciągle w Nowym Jorku – żartował. 

 

Później było już sporo poważniej. – Moja matka mówiła nie idź do Bronxu tam panuje wirus. Dziś już raczej nie przejmowałbym się takim ostrzeżeniem. Wszystkie wirusy i choroby stają się bardzo szybko problemami globalnymi i pojawienie się np. ptasiej grypy w jednym zakątku globu niepokoi ludzi na innych kontynentach – przekonywał Barber. 

 

Jego zdaniem wszystkie najważniejsze problemy tego świata stają się bardzo szybko problemami globalnymi. Począwszy od ocieplenia klimatu po kryzys finansowym, przez choroby takie jak HIV, Ebola, grypa, po problem uchodźców i terroryzmu. Te wszystkie problemy nie znają granic, ale świat który szuka rozwiązania tych problemów jest granicami podzielony.  – Próbujemy rozwiązać globalne problemy poprzez państwa narodowe, które powstały 400 lat temu. To nie ma już dziś sensu – mówił Barber. – W tym roku mieliśmy konferencję klimatyczną w Paryżu, która nazywała się cop. 21. Dlaczego 21? Bo od ponad 20 lat państwa narodowe próbują dojść do jakiegoś konsensusu w tej sprawie i nie mogą nic osiągnąć – dodawał.

 

Barber zauważa też dużo poważniejszy problem jakim jest kryzys demokracji w państwach narodowych. – Wielu młodych ludzi nie wierzy już w demokrację. W Polsce kilka pokoleń walczyło, żeby ją odzyskać i ze smutkiem musza obserwować jak ich dzieci nie są już nią zainteresowane – mówił Barber. W Stanach Zjednoczonych zaledwie 40 proc. ludzi ufa administracji centralnej, ale tylko 10 proc. ludzi ufa wybieranemu demokratycznie Kongresowi. Kto wykazuje najmniejsze zaufanie do instytucji państwowych? Według badań, na które powoływał się Barber kolorowe, niezamężne kobiety z dziećmi, które jak się wydaje najwięcej zyskały na zmianach ostatnich kilkudziesięciu lat. – Jeżeli ludzie w Polsce czy USA nie wierzą w Demokrację to jak mamy nią zarazić i sprawić by uwierzyli w nią mieszkańcy Syrii, Libii, czy Arabii Saudyjskiej.

 

 

Wybieramy polityków, żeby zatrzymali wojnę, rozwiązali problem globalnego ocieplenia, uchodźców itd. Ale tego nie robią. Dlatego powstaje pytanie po co w ogóle mamy ich wybierać? – pytał Barber. Gdzie więc szukać nadziei? – W miastach – odpowiada Barber. – Wróćmy do miast. To najstarsze instytucje polityczne, gdzie demokracja się zaczęła. Wierzę, że demokracja w miastach nadal działa i ludzie nadal w nią wierzą. Z resztą pokazują to te same sondaże, które pokazują brak zaufania do rządu centralnego. W tym samym czasie aż 75 proc. ludzi ufa władzy lokalnej – mówił Barber.

 

Dlaczego? – Bo burmistrzowie to innego rodzaju politycy. To specjaliści od rozwiązywania problemów: kanalizacji, budownictwa, opieki społecznej, transportu itd. Zapytani i poglądy polityczne zwykle odpowiadają, że nie one są najważniejsze. Żeby zarządzać miastem nie można być politycznie skrzywionym, bo dobrze działające miasto potrzebuje współpracy z biznesem i współpracy z organizacjami społecznymi , dobrze działającej opieki socjalnej i budownictwa, a także troski o środowisko, czyste powietrze, parki … – przekonywał Barber. 

 

I dlatego odpowiedzią na globalne problemy są sprawnie działające miasta. – Zaraz, zaraz, ktoś powie. Wyrośliśmy wprawdzie z miast, ale problemy sie skomplikowały, więc utworzyliśmy państwa narodowe. Jak teraz facet chce pójść na przód i odpowiedzieć na problemy globalne poprzez cofanie się do świata lokalnego? – pytał retorycznie Barber. I to był główny punkt wykładu. Benjamin R. Barber to bowiem autor pomysłu i lobbysta przekonujący do powołania globalnego parlamentu burmistrzów. Ten przyszły parlament, który zdaniem Barbera powstanie w ciągu kilku lat, miałby zająć się rozwiązywaniem problemów świata. Zapytaliśmy profesora podczas krótkiego wywiadu (będzie dostępny na naszym kanale youtube) o to ile i które polskie miasta mogłyby wysłać swoich reprezentantów do globalnego parlamentu. Odpowiedź była zaskakująco konkretna. W planach jest trzech burmistrzów z Polski. Po jednym z największych miast, jednym ze średniej wielkości i jednym z miasteczek.

 

 

W trakcie dyskusji, którą poprzedzał wykład głos polemiczny zabrał m.in. redaktor naczelny Wspólnoty Janusz Król. Jego zdaniem sukces globalnego parlamentu nie jest taki oczywisty. Miasta mają różne interesy i wcale nie jest powiedziane, że dojdą do jakiegoś konsensusu. Ważnym elementem jest np. kwestia globalnego ocieplenia. XII Forum odbywało się w Katowicach i to miasto na pewno nie byłoby specjalnie zadowolone z radykalnych rozwiązań w walce z globalnym ociepleniem jeśli polegałyby one na ograniczeniu korzystania z węgla jako surowca energetycznego. Co więcej różne interesy mają miasta Polskie i to nieraz wcale od siebie nieodległe np. Kraków, który chciał zakazać ogrzewania w piecach węglęm i Katowice, które na takim kroku sporo by straciły.

 

Profesor Barber nie odpowiedział wprost na te wątpliwości, ale zauważył, że świadomi obywatele głosując nie biorą pod uwagę tylko i wyłącznie swoich interesów, ale interes ogółu. Jeżeli górnik będzie głosował tak, żeby dobrze było dla górnictwa, a nie dla całego globu to nie uda się uratować świata. – Kierowca samochodu nie głosując nie powinien myśleć jak kierowca, tylko jak obywatel – mówił Barber. 

 

TAGI: dobre praktyki, ochrona środowiska, parlament,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane