W samorządach

Dobra oferta kulturalna buduje wizerunek miasta

Bardzo się cieszę, że w sprawie budowy Centrum Dziedzictwa Kulturowego nie ugiąłem się pod presją różnych organizacji, szczególnie politycznych, i podpisałem umowę na realizację. Dzisiaj nie byłoby nas stać na inwestowanie w tak duży kubaturowo obiekt, bo ceny w budownictwie drastycznie wzrosły – mówi Jan Starzyński, prezydent Pruszkowa.

W opublikowanym przez „Wspólnotę” ogólnopolskim rankingu wydatków na kulturę pokazaliśmy Pruszków na pierwszym miejscu w kategorii gmin miejskich. Niestety, popełniliśmy błąd w obliczeniach i okazało się, że w tej kategorii pierwsza jest Podkowa Leśna, a wy na 237 jednostek ostatecznie zajmujecie miejsce drugie. Zmartwiło to pana?

Nie. Niczego Podkowie Leśnej nie zazdroszczę. Trzeba mieć świadomość, że to małe miasteczko i łatwiej tam osiągnąć parametry finansowe w przeliczeniu na mieszkańca.

 

Rzeczywiście, w latach 2015–2016 wydaliście na kulturę ponad 53 mln zł, wielokrotnie więcej niż pozostałe miasta z pierwszej dziesiątki rankingu. Co finansował w tym czasie samorząd Pruszkowa?

Nasze stałe jednostki kultury, jak Książnica Pruszkowska z siedmioma filiami, Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego, Miejski Ośrodek Kultury, Zespół Tańca Ludowego „Pruszkowiacy”, Pruszkowskie Towarzystwo Kulturalno-Naukowe, Pruszkowskie Towarzystwo Muzyczne, Stowarzyszenie Pruszkowianka, Forum Pruszków, Stowarzyszenie Akwarelistów Polskich i inne. W 2016 roku obchodziliśmy 100. rocznicę uzyskania praw miejskich, w związku z tym liczba imprez dedykowanych jubileuszowi była wyjątkowo duża. W ślad za tym szły wysokie koszty. No i trzeba pamiętać, że w 2014 roku rozpoczęliśmy budowę Centrum Dziedzictwa Kulturowego, a to były bardzo poważne nakłady inwestycyjne. Bardzo się cieszę, że w sprawie tej budowy nie ugiąłem się pod presją różnych organizacji, szczególnie politycznych i podpisałem umowę na realizację. Dzisiaj nie byłoby nas stać na inwestowanie w tak duży kubaturowo obiekt, bo ceny w budownictwie wzrosły drastycznie. Przekonaliśmy się o tym w ubiegłym roku rozpatrując oferty przetargowe. W ramach zintegrowanych inwestycji terytorialnych mamy zbudować ścieżki rowerowe współfinansowane z Unii Europejskiej. Proszę sobie wyobrazić, że oferowana w przetargu najniższa cena jest dwa razy wyższa od wartości kosztorysowej!

 

W 2002 roku realizowaliśmy budynek szkolny na podstawie oryginalnego projektu słynnej pracowni Konior Studio, gdzie po raz pierwszy zastosowano wykończenia wnętrz gładkim betonem bez tynków. Wzbudziło to wielkie kontrowersje, ale dzisiaj nikogo ta estetyka już nie dziwi, bo stała się niemal standardem.

 

Centrum Dziedzictwa Kulturowego zostało niedawno zgłoszone do konkursu „Makabryła”, w którym krytykowane są nieudane projekty architektoniczne. CDK zajęło ostatecznie siódme miejsce. Zgadza się pan, że ten projekt jest chybiony?

Nie zgadzam się z prostego powodu: kolorystyka elewacji z dominacją czerni, którą zastosowali architekci, w coraz większym stopniu wykorzystywana jest w obiektach kultury w Polsce i Europie. Taką estetykę ma na przykład gmach Teatru Szekspirowskiego w Gdańsku. W naszym przypadku kolorystyka nawiązuje do tradycji hutniczej z przełomu wieków, która w Pruszkowie jest przypominana także przez muzeum. W okolicach dzisiejszego Pruszkowa w piecach dymarskich produkowano żelazo, co legło u podstaw rozwoju naszego ośrodka. Opinie mieszkańców oraz gości w sprawie kolorystyki elewacji są podzielone, ale dla mnie najważniejsze jest to, co będzie się w tym obiekcie działo, jak atrakcyjna będzie oferta kulturalna i czy mieszkańcy będą z niej zadowoleni. To, komu się będzie nasze Centrum podobało, ma mniejsze znacznie. Pamiętam, jak w 2002 roku realizowaliśmy budynek szkolny na podstawie oryginalnego projektu słynnej pracowni Konior Studio, gdzie po raz pierwszy zastosowano wykończenia wnętrz gładkim betonem bez tynków. Wzbudziło to wielkie kontrowersje, ale dzisiaj ta estetyka nikogo już nie dziwi, bo stała się niemal standardem. Zresztą dla tego rejonu miasta, w którym stoi CDK, wybrany kolor jest bardzo dobry, bo ruchliwe skrzyżowanie bardzo pyli i elewacje w jasnych kolorach wymagałyby od nas zdecydowanie częstszego odświeżania.

 

Proszę bliżej scharakteryzować ten obiekt. Jakie instytucje się w nim znajdą?

Miejski Ośrodek Kultury jeszcze przez chwilę, dopóki nie dostarczymy nowego wyposażenia, pozostanie w dawnym Domu Pedagoga, który w połowie lat 90. był zagrożony katastrofą budowlaną. Oczywiście, obiekt był przez nas zabezpieczany klamrami i wzmacniany, ale nie odpowiada standardom i ambicjom pruszkowian. Inne zespoły także nie miały do tej pory odpowiednich warunków. Zespół Tańca Ludowego „Pruszkowiacy” miał siedzibę w zaadaptowanym lokalu mieszkalnym, co mocno ograniczało możliwości jego rozwoju. O te dwie instytucje najbardziej nam chodziło, gdy decydowaliśmy o budowie CDK. Gmach stoi w bezpośrednim sąsiedztwie terenów sportowych, m.in. stadionu Znicza, gdzie swoją bazę ma szkółka piłkarska licząca – od przedszkolaków do juniorów starszych – prawie 1000 adeptów, dlatego w obiekcie ważna jest funkcja odnowy biologicznej. Warto się pochwalić także zlokalizowaną w hallu ścianką wspinaczkową z 13 progami dostępu. Podobna znajduje się chyba tylko w Warszawie. I jest wreszcie sala wielofunkcyjna dla 400 widzów ze sceną teatralną i możliwością wyświetlania filmów. To rozwiązuje problem dostępności imprez i koncertów dla mieszkańców, którzy nie mogli się pomieścić w sali MOK-u. Do zarządzania Centrum Dziedzictwa Kulturowego powołaliśmy dedykowaną spółkę i część powierzchni będzie ona udostępniać na zasadach komercyjnych, aby utrzymać obiekt bez nadmiernego wysiłku finansowego ze strony miasta.

 

Do zarządzania Centrum Dziedzictwa Kulturowego powołaliśmy dedykowaną spółkę i część powierzchni będzie ona udostępniać na zasadach komercyjnych, aby utrzymać obiekt bez nadmiernego wysiłku finansowego ze strony miasta.

 

 

Z Pruszkowem związanych było i jest wiele postaci kultury. Jak władze miejskie wykorzystują te aktywa?

W Pruszkowie mieszka dużo osób związanych nie tylko z kulturą, ale i ze sportem. Stąd wywodzi się wielu olimpijczyków. Oczywiście nie wszyscy chcą ujawniać, gdzie mieszkają, bo starają się chronić prywatność. Elitarnym miejscem w Pruszkowie jest Liceum Ogólnokształcące im. Tomasz Zana, do którego uczęszczało wiele znanych osób. Liceum powstało przed wojną i działa przy nim Towarzystwo Absolwentów. Wśród nich byli Wojciech Młynarski i Alicja Majewska. Przy okazji obchodów 100. rocznicy  uzyskania praw miejskich podpisaliśmy umowę na napisanie tekstu piosenki o Pruszkowie, którą miała zaśpiewać Alicja Majewska, ale choroba uniemożliwiła Młynarskiemu spełnienie naszej prośby. Ostatecznie tekst piosenki „Nie ma jak Pruszków” napisał Marek Dutkiewicz, także znany autor, a Grzegorz Wilk ją zaśpiewał. Piosenkę można usłyszeć na meczach pruszkowskich drużyn sportowych, kibice z dumą śpiewają ją zagrzewając drużyny do walki.

 

Pruszków to młode, jak wynika z piramidy wieku mieszkańców, i stale rosnące miasto. Największą grupę stanowią osoby między 25. a 40. rokiem życia. Jak samorząd identyfikuje ich potrzeby, w tym kulturalne oraz dotyczące spędzania wolnego czasu?

Do Pruszkowa sprowadza się wiele osób z różnych stron Polski. Rzeczywiście, przeważają młodzi. Kiedy w ubiegłym roku wybieraliśmy Radę Seniorów okazało się, że starszych osób jest tylko około 12 tysięcy w 60-tysięcznej populacji miasta. Mamy bardzo dużo dzieci i wiele rodzin wielodzietnych. Efektem jest wciąż rosnąca liczba aplikacji o miejsca w przedszkolach i żłobkach. Mimo rozbudowy bazy opiekuńczej wciąż nam brakuje miejsc. W tym roku na pograniczu z Piastowem oddajemy do użytku zespół oświatowo-sportowy, w którym znalazł się żłobek na 150, przedszkole na 100 miejsc i szkoła podstawowa dla 400 uczniów. Projektowaliśmy ten obiekt, kiedy nie było jeszcze wiadomo, że gimnazja zostaną zlikwidowane i wygląda na to, że miejsc w tej szkole też będzie brakować. Równolegle budujemy obiekt szkolno-oświatowy w dzielnicy Gąsin, który pomieści 700 uczniów i 100 przedszkolaków oraz zastąpi obecną szkołę. A to nie koniec, bo rozważamy kolejne inwestycje w oświatę. Ten boom nie wynika tylko z dużej migracji, ale też – z czego jestem bardzo zadowolony – z dodatniego przyrostu naturalnego. Pod tym względem jesteśmy fenomenem na skalę ogólnopolską i cieszę się, że możemy się koncentrować na zadaniach tworzących przyszłość naszego miasta.

 

Jaką rolę odgrywa kultura w Pruszkowie? Czy inwestycje w nią mają za zadanie zmienić wizerunek miasta, które na początku lat 90. ubiegłego stulecia zyskało złą sławę?

Już w latach 90. XX wieku w naszej strategii mocno postawiliśmy na sport i kulturę, aby budować pozytywny wizerunek. I to przyniosło owoce. Na Opolszczyźnie leży zaprzyjaźnione miasteczko Prószków, które niedawno odzyskało prawa miejskie i pamiętam, jak przewodniczący tamtejszej rady znał na wylot wyniki sportowe naszego Znicza z czasów, kiedy grał u nas Robert Lewandowski. Wtedy nasza drużyna była blisko ekstraklasy, a ta anegdota to dowód na to, że sport zmienia postrzeganie miasta. Także działalność kulturalna wzmacnia nasz pozytywny wizerunek – niezwykle popularne są koncerty w kościele św. Kazimierza z udziałem słynnych orkiestr filharmonicznych nie tylko z Polski. Sławny jest plener malarski akwarelistów. Zawsze na początku maja odbywają się cykle koncertów organowych, bo pruszkowskie kościoły mają doskonałe instrumenty. Imprezy gromadzą tłumy widzów. Ale mamy także koncerty disco polo, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Gusty są różne, oczekiwanie także, a my staramy się i musimy tym wymaganiom sprostać.

 

Mamy rok wyborczy, więc muszę zapytać: wystartuje pan?

Tak. Nie ma ograniczeń prawnych, a ja mam jeszcze sporo pomysłów do zrealizowania.

 

Zatem powodzenia!

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane