W samorządach Prawo

Mediacje pod strachem

Urzędnicy administracji publicznej rządowej i samorządowej boją się mediacji. To opinia zawodowego mediatora, który próbował zainteresować ratusz jednego z większych miast ugodowym rozwiązaniem sporu. Chodziło o zapłatę za dodatkowe prace przy inwestycji budowlanej. Na nic zdały się przekonywania, że porozumienie mediacyjne można osiągnąć szybciej i taniej. Że to ugoda uszyta na miarę, może dać satysfakcję obu stronom sporu, bo umowa będzie obowiązywać jeszcze dwa lata, kiedy miasto i przedsiębiorca będą skazani na współpracę.

Mój rozmówca próbował przekonać samorządowego zleceniodawcę, że wykopanie topora wojennego i stoczenie bitwy na sądowej wokandzie nic dobrego nie wróży. Bo wyrok to przecież nic innego, jak decyzja dotycząca faktów z przeszłości. Przed sądem dociekania dotyczące dowodów, a więc faktów historycznych, wyzwalają niezdrowe emocje, które budują mury blokujące porozumienie. Sąd przecież nie skupia się na tym, aby szukać rozwiązania korzystnego dla pozwanego i powoda, on rozsądza spór.

 

 

Natomiast rezultatem ugody mediacyjnej są rozwiązania na przyszłość. Przy mediacjach do historii sporu sięga się wyłącznie po to, aby poznać jego przyczyny i łatwiej je wyeliminować. To ogranicza roztrząsanie faktów i przewin z przeszłości. Zaletą mediacji jest jej elastyczność, bo gospodarzami są strony dobrowolnie poddające się procedurze, zasadą jest poufność ich przebiegu – mediator występuje jako dobry spowiednik i zachowuje neutralność wobec stron.

 

 

Mediacje są tak bardzo popularne w USA, że tam wymediowane i wynegocjowane umowy kończą aż 98 proc. spraw sądowych. Dlaczego u nas tak nie jest, mimo że od 1 stycznia 2016 r. mamy odpowiednie przepisy w procedurze cywilnej? Co powoduje, że szerokie stosowanie mediacji jest trudniejsze, niż to przewidywali jej twórcy?

 

 

Oczywiście, można utyskiwać, że to wina obywateli przywiązanych do sądowego szukania sprawiedliwości – mediacje jawią się jako gorsza forma systemu wymiaru sprawiedliwości. Co jest zrozumiałe o tyle, że dotychczas autorytet państwa w tym zakresie był mało widoczny, brakuje powszechnego przekonania, że za ugodą zawartą w wyniku mediacji stoi jednak siła państwa, bo ma ona moc taką, jak wyrok sądowy. Rzutuje na to nasza narodowa bolączka: niski poziom społecznego zaufania i brak wykształconej kultury mediacji.

 

 

Przedsiębiorcy realizując umowę z samorządem są nastawieni na osiągnięcie zysku i jest zrozumiałe, że bronią się przed przerzucaniem na nich całego ryzyka przedsięwzięcia. Po stronie administracji publicznej pojęcie ryzyka gospodarczego to raczej herezja, nieznajdująca uznania w organach nadzorczych i kontrolnych. Historia dużych projektów pełna jest przypadków zwłaszcza inwestycji budowlanych, gdzie zamiast rozwiązać spór polubownie, sprawa z inicjatywy samorządu trafia do sądu i grzęźnie tam na lata, mimo że szanse na wygraną są niewielkie. Inwestycje zostają wstrzymane, rosną koszty i frustracja. Rozmywa się i blaknie istota sporu, a z nią odpowiedzialność za wynik rozstrzygnięcia. Wyrok sądowy jawi się wówczas jako glejt dający ochronę decydentowi w urzędzie czy samorządowej spółce.

 

 

Negocjowanie załatwienia indywidualnej sprawy w urzędzie przez zawarcie umowy czy ugody administracyjnej to daleka przyszłość. Tu ostrożność i brak zaufania urzędników do mediacji ma swoje źródła w tym, że nie należy się zbytnio wychylać, bo kontrole i służby tylko czekają na błąd. Dziś kontrolerzy z NIK, RIO, CBA z większą niż wcześniej ochotą wchodzą do urzędów.

 

 

Mediacje w urzędach administracji publicznej i jednostkach organizacyjnych nie będą popularne także dlatego, że nie ma wyraźnych regulacji prawnych, dających urzędnikom chociażby minimalny poziom bezpieczeństwa. A może przykład dałaby administracja rządowa, bo obawiam się, że z mediacjami bez wsparcia z ten strony będzie tak jak z realizacją PPP?

 

 

Światełko w tunelu mediacji urząd – obywatel pojawiło się w przygotowywanym właśnie  projekcie k.p.a. Mało sformalizowana i elastyczna mediacja może zostać podjęta z urzędu albo na wniosek petenta w każdej fazie postępowania.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane