Janusz Grzyb od lat chorował na cukrzycę. Zmarł w piątek 8 grudnia br. Informację o tym podał urząd w Nadarzynie. „Z głębokim żalem zawiadamiamy, że odszedł od nas człowiek Niezwykły, Wybitny, wieloletni gospodarz gminy Nadarzyn, wójt. Swój urząd pełnił nieprzerwanie od 1998 roku. (…) Przepełnieni ogromnym bólem i żalem przekazujemy słowa szczerego współczucia i ubolewania rodzinie oraz najbliższym”.
Samorządowiec od dawna uskarżał się na zdrowie. W czerwcu podczas sesji rady zapowiedział, że obecna kadencja jest jego ostatnią.
Był prezesem Zarządu Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej, wiceprezesem Zarządu Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej, przewodniczącym Rady Społecznej Samodzielnego Publicznego Gminnego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Nadarzynie. Za dokonania związane z aktywnością samorządową zdobył kilka odznaczeń, m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski czy Złoty Krzyż Zasługi Prezydenta RP.
Ostatnie lata nie były dla wójta łatwe. W prokuraturze toczyła się sprawa dotycząca wątpliwości związanych z jego oświadczeniami majątkowymi. A 3 lata temu w gminie odbyło się referendum w sprawie odwołania jego oraz rady gminy. Chodziło o wydanie zgody na rozbudowę zakładu przetwarzania odpadów komunalnych, inicjatorzy referendum zarzucali też władzom gminy niegospodarność. Wójt i rada utrzymali się na stanowiskach, gdyż wyniki głosowania okazały się niewiążące z powodu niskiej frekwencji.
Wójt był dla wielu mieszkańców postacią kontrowersyjną i miał wrogów. W 2012 roku nocą na jego posesji doszło do eksplozji materiałów wybuchowych. Ktoś podrzucił tam granat albo uzbrojoną petardę. Eksplozja zniszczyła elewację budynku. Wójtowi ani nikomu z jego rodziny nic się nie stało. Wcześniej ktoś podpalił dwa auta zaparkowane przed posesją wójta.