W samorządach

Nowelizacja Karty Nauczyciela pełna niespodzianek

Zmiany wysokości wynagrodzeń nauczycieli bez podnoszenia kwoty bazowej w ustawie budżetowej państwa, podział części oświatowej z uwzględnieniem "sytuacji finansowej samorządów" i 300 zł dla każdego nauczyciela wychowawcy niezależnie od nakładu pracy to główne mankamenty ustawy o zmianie ustawy Karta Nauczyciela i niektórych innych ustaw.

Ustawa o zmianie ustawy Karta Nauczyciela i zmianie niektórych innych ustaw została przyjęta przez sejm 13 czerwca tego roku. Procedowana była jako projekt poselski, chociaż są bardzo poważne poszlaki, że projekt ustawy powstał w Ministerstwie Edukacji Narodowej.

 

Trzy najpoważniejsze zarzuty wobec ustawy dotyczą:

 

1) Zmiany wysokości wynagrodzeń nauczycieli nie poprzez odpowiednie zwiększenie kwoty bazowej w ustawie budżetowej państwa i odpowiednie zwiększenie kwoty części oświatowej subwencji ogólnej (tak jak nakazuje prawo i praktyka ostatnich kilkunastu lat), a zmianę wysokości średnich wynagrodzeń (co do tej pory nigdy nie miało miejsca). 

 

Art. 14 (omawianej ustawy):

1) „W okresie od dnia 1 września 2019 r. do dnia 31 grudnia 2019 r. średnie wynagrodzenie nauczycieli ustalone w sposób określony w art. 30 ust. 3 ustawy zmienianej w art. 1, zwiększa się o 9,6%”.

 

Problem w tym, że średnie wynagrodzenia są definiowane do tej pory jako iloczyn z mnożenia dwóch czynników: kwoty bazowej, którą co roku określa się w ustawie budżetowej, oraz odpowiednich kwot określonych w art. 30 ust. 3 Karty Nauczyciela.

 

Zmiana średnich wynagrodzeń nauczycieli, bez zmiany któregoś z czynników, to jak zauważył Jarosław Komża ze Związku Powiatów Polskich, zmiana wyniku bez zmiany czynników mnożenia. To wydaje się nie tyle niezgodne z prawem co wręcz nielogiczne.

 

Zdaniem dr Bogdana Stępnia z Instytutu Analiz Regionalnych, można mówić w efekcie o zawieszeniu obowiązywania dotychczasowych przepisów dotyczących średnich na okres od września do końca roku 2019.

 

2) Usztywnienia wysokości dodatków za wychowawstwo, które będzie niekorzystne zarówno dla nauczycieli (zapewne dla większości) jak i dla samorządów.

 

Art.1 (zmiany w Karcie Nauczyciela)

12) po art. 34 dodaje się art. 34a w brzmieniu:

1. Nauczycielowi, któremu powierzono sprawowanie funkcji wychowawcy klasy, przysługuje dodatek funkcyjny z tytułu sprawowania funkcji wychowawcy klasy.

2. Minimalna wysokość dodatku, o którym mowa w ust. 1, wynosi 300 zł.";

 

Jak z tego wynika 300 zł otrzymają więc nauczyciele niezależnie od nakładu pracy m.in. niezależnie od tego ilu uczniów liczy klasa, której są wychowawcą.

 

Jak zauważa dr Bogdan Stępień stratni będą na tym ci, którzy pracują więcej i lepiej. Podwyżka dodatku za wychowawstwo, ze względu na niepodnoszenie wskaźników dotyczących średnich wynagrodzeń stanie się powodem do zmniejszania dodatków motywacyjnych i nagród. W efekcie doprowadzi do jeszcze mniejszego różnicowania nauczycieli ze względu na nakład i jakość pracy.

 

Jak zauważa zaś Jarosław Komża, wprowadzenie minimalnej stawki dodatku funkcyjnego ogranicza samodzielność organów prowadzących w realizacji uprawnień wynikających z ust. 6 art. 30 KN oraz wynikających z zasady racjonalnego zarządzania finansami publicznymi.

 

 

3) Podważania logiki podziału części oświatowej subwencji ogólnej poprzez uzależnienie podziału od „sytuacji finansowej gminy”.

 

Art. 2. omawianej ustawy (zmiany w art. 28 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego)

2)        w ust. 6 po pkt 7 dodaje się pkt 7a i 7b w brzmieniu: (…)

7b)      sytuacji finansowej jednostek samorządu terytorialnego;”.

 

Obecnie podział części oświatowej subwencji ogólnej jest ustawowo uzależniony (art. 28 ust. 6 ustawy o dochodach JST) m.in. od typów i rodzajów szkół i placówek prowadzonych przez te jednostki; stopni awansu zawodowego nauczycieli; liczby uczniów w szkołach i placówkach.

 

W praktyce algorytm uwzględnia w największym skrócie liczbę zadań (uczniów i zadania do nich przypisane), oraz kosztowność kadry nauczycielskiej.

 

„Sytuacja finansowa JST” jest elementem z zupełnie innego zakresu pojęciowego.

 

Jak uważa Jarosław Komża subwencja powinna być (i jest obecnie) kierowana w oparciu o wycenę czynników związanych z kosztami. Jego zdaniem zapis jest, poza innymi zarzutami, nieostry. Nie wiadomo, co projektodawcy mieli na myśli pisząc o „sytuacji finansowej”. Nie wiadomo, kto i w jaki sposób miałby ją określać oraz kwantyfikować, uzależniając od wyniku dalsze decyzje. Tak sformułowany przepis generuje uznaniowość decyzji.

 

Ustawa trafi teraz pod obrady senatu.

 

Druk 3496 >>>

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane