Wiąże się z tym wiele negatywnych czynników, jak: brak kontraktów dla przedsiębiorców, mniejsze wpływy z podatków, większe koszty „socjalne”, itd. Z drugiej strony ryzyko niespełnienia obowiązującego od 2014r. indywidualnie liczonego wskaźnika zadłużenia i związane z tym kłopoty z przyjęciem kolejnego budżetu powodują brak entuzjazmu w pożyczaniu.
A przecież bez finansowania zewnętrznego niemożliwe będzie pełne skorzystanie z szansy, jaką dają wszelkiego rodzaju projekty dofinansujące inwestycje. Patrząc na skok cywilizacyjny jaki dokonał się dzięki tym środkom w ostatnich latach (szczególnie na wsi), widać wyraźnie jak duże korzyści one przynoszą. Dlatego należy z nich czerpać pełnymi garściami, zwłaszcza jeśli jest to pomoc bezzwrotna. Tego rodzaju pieniędzy będzie coraz mniej i będą coraz trudniej osiągalne, więc trzeba się szybko decydować a ewentualny umiar winien być podyktowany tylko zachowaniem rezerwy na projekty w ramach nowej perspektywy, gdzie więcej pomocy będzie miało charakter bezzwrotny.
Faktem jest, że oszczędzanie jest podstawą do jakiejkolwiek rozsądnej polityki inwestycyjnej samorządu. Wiadomo również, że pożyczanie nieodzownie wiąże się z rozwojem i stymulacją gospodarki, więc nie można z tego zrezygnować. W tej dualnej sytuacji ważne jest aby kierować się rozsądkiem, umiarem a na cała sytuację patrzeć z szerokiej perspektywy. Duże możliwości dają spółki komunalne, związki gmin, czy fundacje samorządowe. Podmioty te mogą zarabiać, a więc pośrednio zwiększać przychody samorządów, realizować inwestycje i łatwo odpisać od nich VAT, a finansowanie przez nie pozyskane nie zwiększa długu samorządu. O tak szerokiej perspektywie mówię, gdzie sensowne pożyczanie w parze idzie z oszczędzaniem.
Autor jest ekspertem rynku samorządów, dyrektorem ds. finansowania JST Magellan S.A.
jst@magellan.pl