Gospodarka

Polskie śmieci problemem Europy

W tempie trzech kilogramów rocznie przeciętny Polak nadrabia dzielący go od zachodnich Europejczyków dystans. Niestety, robi to wyrzucając coraz więcej śmieci.

12 milionów 129 tysięcy ton – tyle wynosi według najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego ilość odpadów komunalnych wytworzona w naszym kraju w 2011 roku. W ciągu roku Polacy „poprawili” swój wynik o 2,2 proc., czyli 90 tysięcy ton. Nasz kraj jest szóstym największym wytwórcą odpadów w UE.

 

Przekroczyliśmy barierę 300 kilogramów śmieci komunalnych na jednego obywatela. W 2011 roku było to już 315 kilogramów na przeciętnego mieszkańca naszego kraju, trzy kilogramy więcej niż rok wcześniej. Co prawda nadal daleko nam do Niemca – 587 kilogramów czy europejskiego rekordzisty Duńczyka – 831 kilogramów, jednak szybko nadrabiamy zaległości.

 

Kto to produkuje?

Prawie 70 proc. śmieci komunalnych pochodziło z gospodarstw domowych. Handel, mały biznes, biura i instytucje były odpowiedzialne za jedną czwartą odpadów. Resztę wypełniły odpady z usług komunalnych, jak np. czyszczenie ulic. Co ważne, udział gospodarstw domowych wzrósł w ciągu roku o ponad 1 pkt proc.

 

Prym wiodły województwa o najbardziej rozwiniętej gospodarce, czyli mazowieckie (1,45 mln ton), śląskie (1,36 mln ton) i wielkopolskie (0,9 mln ton). Na drugim biegunie znalazły się regiony Polski Wschodniej, czyli woj. świętokrzyskie (0,2 mln ton), podlaskie (0,25 mln ton) i południowo-zachodni „rodzynek”, czyli woj. opolskie (0,26 mln ton).

 

Kto to zbiera?

Samorządy mają czas do połowy 2013 roku na wprowadzenie nowych rozwiązań zawartych w „ustawie śmieciowej” z 1 stycznia 2012 roku. Dotychczas to właściciele nieruchomości decydowali, kto będzie odbierał od nich śmieci. Według nowych przepisów wybór firmy należy wyłącznie do gminy. W drodze przetargu znajdzie ona jeden podmiot świadczący usługi na jej obszarze. W przypadku większych gmin – na określonym terenie. Rozgorzała zatem walka na śmierć i życie pomiędzy prywatnymi a samorządowymi firmami śmieciowymi. Kto jest górą? 

 

Według GUS to przedsiębiorstwa prywatne są silniejsze. W 2011 roku zebrały prawie 58 proc. śmieci, a ich samorządowa konkurencja ponad 40 proc. Prawie 2 proc. zagospodarowały firmy o mieszanym akcjonariacie. Co ważne, udział w rynku rośnie w przypadku przedsiębiorstw komunalnych (wzrost w ciągu roku o 0,4 pkt. proc.).

 

Rynkowi śmieciowemu przyjrzał się także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Opublikował w marcu 2012 roku raport „Konkurencja na polskim rynku usług odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych”. Jest on efektem zbadania sytuacji w ponad 1000 gmin – we wszystkich 903 miejskich oraz miejsko-wiejskich, a także w ok. 10 proc. wiejskich. Ponadto oparto się na ankietach przeprowadzonych wśród blisko 300 przedsiębiorców. Analiza wykazała, że rynek odpadów komunalnych spełniał do tej pory techniczne i ekonomiczne warunki rynku konkurencyjnego. W ponad 85 proc. przebadanych gmin działały co najmniej dwa podmioty, a przeciętnie w jednej jednostce terytorialnej konkurowało ze sobą ponad czterech przedsiębiorców.

 

Jednak celem nowej ustawy jest takie podzielenie rynku, żeby na danym obszarze działał tylko jeden podmiot odbierający odpady. Według UOKiK, w przypadku rynków, na których działa tylko jedna firma, nie ma ona motywacji do obniżania cen i zwiększania jakości usług. Tylko od 2010 r. wydanych zostało 10 decyzji w sprawie nadużycia pozycji dominującej przez przedsiębiorców działających na rynku odpadów. Urząd twierdzi, że innym negatywnym skutkiem obowiązywania ustawy będzie wyeliminowanie z rynku wielu działających obecnie podmiotów.

 

Firma pośrednictwa w handlu nieruchomościami Home Broker zbadała w 2011 roku ceny wywozu śmieci dla mieszkańców największych miast. Okazało się, że różnice w cenach pomiędzy poszczególnymi metropoliami w Polsce są bardzo duże. Najtaniej jest w Toruniu, gdzie koszt wyrzucenia śmieci ze 120-litrowego pojemnika to 8,21 zł. Najdrożej było w Lublinie – 20,67 zł.

 

Raport UOKiK wskazuje także pozytywne skutki, jakie może przynieść nowelizacja prawa. W większości gmin, w które przejęły „władztwo nad odpadami”, zwiększyła się liczba śmieci odbieranych od mieszkańców. Może to mieć wpływ na zmniejszenie ilości nielegalnych wysypisk.

 

Co robimy ze śmieciami?

Spośród 2478 gmin w naszym kraju na selektywną zbiórkę odpadów nie zdecydowało się  tylko 89 z nich. W ciągu roku do selekcji śmieci przekonało się 21 samorządów. Co ważne, odpady biodegradowalne były zbierane w 1031 gminach, a zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny zdecydowało się odbierać o 258 samorządów więcej.

 

Choć samorządy powszechnie włączyły się do selekcji odpadów, wyniki tej akcji w liczbach nie powalają na kolana. Udział odpadów zebranych selektywnie w ogólnej ilości zebranych śmieci komunalnych wzrósł co prawda z 8,6 proc. w roku 2010 do 10 proc. rok później. Jednak całkowita waga zebranych  w ten sposób odpadów wyniosła ok. 984 tys. ton w roku 2011. A przecież wszystkich śmieci zebrano w tym czasie ponad 12 milionów ton.

 

Z prawie miliona ton śmieci zebranych w sposób selektywny na recykling trafiło 268,7 tys. ton szkła (27,3 proc. ogółu), czyli o 24,4 proc. więcej niż w 2010 roku. Papieru i tektury – 174,6 tys. ton (17,7 proc.), czyli więcej o 2,8 proc. Wyselekcjonowano także 16,9 tys. ton metali, więcej o 2,8 proc. Za to tworzyw sztucznych było 157,3 tys. ton (16,0 proc.), więcej o 26,9 proc. Z kolei odpadów biodegradowalnych zebrano 210,0 tys. ton (21,3 proc.).

 

Ogień także miał swój udział w rozwiązywaniu problemu śmieci. GUS podaje, że w zeszłym roku 98,3 tys. ton odpadów komunalnych zostało przekształconych termicznie. Jednak ta metoda zaczyna tracić na znaczeniu. W ciągu 12 miesięcy spalono o 4,1 proc. mniej śmieci niż w roku 2010. Udział odpadów przekształconych termicznie w ogólnej masie zebranych odpadów komunalnych nie uległ zmianie i pozostał na symbolicznym poziomie jednego procenta. Jednak według danych Ministerstwa Gospodarki w 2015 roku ma powstać sześć nowych spalarni odpadów komunalnych, m.in. w Krakowie i Poznaniu.

 

Według dr. inż. Jerzego Majchera w polskich śmieciach drzemie wielki energetyczny potencjał. Na łamach czasopisma „Nowa Energia” nr 2/2011 przekonuje, że 12 milionów 129 tysięcy ton odpadów komunalnych, przy przyjęciu ich wartości kalorycznej w zakresie pomiędzy 9 MJ/kg a nawet 14 MJ/kg, może oznaczać paliwo pierwotne zbliżone pod względem kaloryczności do węgla brunatnego dostępnego w Polsce. A przecież nasza energetyka właśnie na węglu stoi.

 

Wzrost, i to znaczący, nastąpił za to w zagospodarowywaniu odpadów zielonych. W 2011 roku już około 1,6 mln ton zostało poddanych biologicznym i mechaniczno-biologicznym procesom. To głównie odpady z ogrodów, parków i cmentarzy. A także z targowisk, biodegradowalne odpady kuchenne i z gastronomii. Około 344,2 tys. ton surowców przeznaczonych do recyklingu zostało wysortowanych ze zmieszanych odpadów komunalnych.

 

Co ważne, odpady zielone są przetwarzane dobrze. W II kwartale 2012 roku wojewódzkie inspektoraty jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych przeprowadziły kontrolę w zakresie prawidłowości wprowadzania do obrotu kompostów wytworzonych ze śmieci. Sprawdzono 24 podmioty prowadzące gospodarkę odpadami komunalnymi. Okazało się, że wszystkie skontrolowane partie kompostów spełniały wymagania jakościowe, zarówno w zakresie zgodności parametrów fizykochemicznych, jak i mikrobiologicznych, które zostały określone w przepisach o nawozach i nawożeniu. Nieprawidłowości były jedynie w ich oznaczeniach.

 

Co z wysypiskami?

Dzięki tym zabiegom udział odpadów komunalnych umieszczonych na składowiskach zmniejszył się o 5,5 proc. – z 7 milionów 368,7 tysięcy ton w 2010 roku do 6 milionów 967,1 tys. ton w 2011. To ważne, gdyż powoli zaczyna brakować miejsca na składowanie śmieci. Według GUS na koniec roku 2011 funkcjonowało 578 czynnych kontrolowanych składowisk przyjmujących odpady komunalne. Zajmowały łączną powierzchnię 2350 ha. Jednak tylko w samym 2011 roku zamkniętych zostało 58 składowisk tego typu, zajmujących ponad 190 ha.

 

Dodatkową motywacją jest fakt, że zmiany wymusza na nas Unia Europejska. Wstępne dane Inspekcji Ochrony Środowiska wskazują, że w Polsce ok. 140 składowisk odpadów komunalnych niespełniających wymagań dyrektyw w sprawie składowania odpadów nie zostało zamkniętych do 31 grudnia 2011 roku. A to ta data była graniczną dla przystosowywania starych wysypisk. Aż 53 spośród nich znajdowały się w województwie wielkopolskim.

 

Same wysypiska mogą także przysłużyć się naturze. Niestety, słabo wykorzystujemy ten potencjał. W 2011 roku wśród 428 funkcjonujących składowisk z instalacjami służącymi do odgazowywania prawie 64,5 proc. stanowiły te, w których ujmowany gaz składowiskowy uchodzi do atmosfery. Na pozostałych wysypiskach metan ujmowany był unieszkodliwiany przez spalanie bez odzysku energii (następował proces przekształcania metanu w dwutlenek węgla) lub z jej odzyskiem. W 2011 roku w wyniku unieszkodliwienia ujętego gazu składowiskowego poprzez jego spalanie odzyskano około 73 244 tys. MJ energii cieplnej oraz około 249 178 tys. kWh energii elektrycznej.

 

Z opublikowanego w sierpniu 2012 r. sprawozdania Komisji Europejskiej o zagospodarowaniu odpadów komunalnych wynika, że nasz kraj czeka jeszcze wiele pracy.  Oceniono tam 27 państw członkowskich w oparciu o 18 kryteriów. Na szczycie tabeli uplasowały się: Austria, Belgia, Dania, Niemcy, Holandia, Szwecja i Dania. Te kraje składują mniej niż 5 proc. swoich odpadów. Polska została sklasyfikowana w drugiej grupie krajów z problemami. Wśród stwierdzonych uchybień znalazły się m.in. nieskuteczna lub nieistniejąca polityka zapobiegania powstawaniu odpadów, brak zachęt do ograniczania składowania odpadów na składowiskach oraz brak odpowiedniej infrastruktury dla potrzeb gospodarowania odpadami. Zwrócono także uwagę na kolejny polski problem – nielegalne składowiska.

 

Co sami sądzimy?

Firma doradcza Deloitte zebrała w 2011 roku opinie mieszkańców siedmiu największych miast Polski na temat odbioru i utylizacji odpadów (Badanie 4P Research Mix). W stustopniowej skali ocenili na 77 punktów odbiór i wywóz śmieci w swoich miastach. Gdy przyszło ocenić organizację segregacji i utylizacji odpadów, wyniki były już dużo gorsze – przeciętnie 32.

 

Dobrze nie jest także w przypadku segregacji. 41 proc. respondentów segreguje odpady w domu. Niewiele mniej (40 proc.) wyrzuca śmieci do segregacji. Tylko jedna trzecia wkłada baterie do odpowiednich pojemników.

 

Na pytanie „Czy w ciągu ostatniego roku spotkał(a) się Pan/ Pani ze zjawiskiem pozbywania się śmieci w niedozwolony sposób (do cudzego pojemnika, do lasu, na nielegalne wysypisko)”, aż 35 proc. badanych stwierdziło, że regularnie, a 40 proc., że kilka razy. Samorządy mają zatem przed sobą jeszcze wiele pracy i to nie tylko z samymi śmieciami, ale przede wszystkim z zachowaniami własnych mieszkańców.

TAGI: odpady komunalne,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane