Prawo

Punkty zbiórki dopuszczalne

Nie trzeba odbierać dzieci spod samego domu, okazuje się, że dopuszczalne jest ustalenie miejsc, z których gimbus będzie zabierał dzieci do szkoły zbiorczo. Naczelny Sąd Administracyjny podjął uchwałę, w której ostatecznie rozstrzygnął spór o tworzenie punktów zbiórki.

Rzecznik praw dziecka Marek Michalak zwrócił się do Naczelnego Sądu Administracyjnego o podjęcie uchwały. Sąd miał w niej wyjaśnić, czy gminy zapewniając dzieciom dojazd z domu do szkoły (co jest ich obowiązkiem – przyp. red.), mogą organizować punkty zbiórki, do których dzieci musiałyby dostać się same, czy też gimbusy powinny je zabierać prosto spod domu. W związku z tym rzecznik spytał NSA, czy droga dziecka z domu do szkoły, o której mówi ustawa, to również droga z punktu zbiórki do szkoły – tak jak w powyższym pytaniu – czy jednak droga musi wieść bezpośrednio z domu do szkoły.

 

Zgodnie z ustawą o systemie oświaty z 7 września 1991 r., gmina ma obowiązek zapewnienia dzieciom bezpłatnego transportu do szkoły lub przedszkola, w przypadku gdy ich droga z domu do szkoły lub przedszkola wynosi więcej niż trzy lub cztery kilometry. Odległość ta zależy bowiem od wieku dziecka. Co ciekawe, ustawa przewiduje, że jeśli dzieci są dowożone przez rodziców, gmina powinna zwrócić im poniesione w związku z tym koszty.

 

Rozbieżne orzecznictwo

Rzecznik zadając pytanie, zwrócił uwagę na dwa odmienne orzeczenia sądów administracyjnych. W pierwszym z nich Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie zdecydował, że droga z domu do szkoły to droga od samego domu, a nie odległego od niego punktu. W sprawie chodziło bowiem o to, że gmina zwracała dzieciom pieniądze za bilety autobusowe, jednak nie wzięła pod uwagę faktu, że w wielu przypadkach przystanek ten był oddalony od ich domu o trzy kilometry.

Z kolei Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że obowiązkiem gminy jest zapewnienie transportu dzieciom z domu do szkoły, lub przedszkola, jedynie w miarę jej możliwości. Rzecznik uznał z kolei, że taka interpretacja przepisów narusza dobro dzieci, gdyż pozwala tworzyć punkty zbiórki znacznie oddalone od domu. W takim wypadku muszą one pokonywać kolejne znaczne odległości, często kilkukilometrowe, by następnie kolejne kilometry przemierzyć gimbusem.

 

Ograniczone możliwości gmin

Siedmioosobowy skład Naczelnego Sądu Administracyjnego 9 grudnia br. podjął uchwałę, w której opowiedział się mimo wszystko za orzeczeniem sądu warszawskiego twierdząc, że gmina ma prawo organizować punkty zbiorcze. W związku z tym gimbusy nie muszą jeździć po każdego ucznia z osobna pod dom.

Prezes NSA Roman Hauser w uzasadnieniu uchwały wspomniał, że rozpatrując tego typu sprawę, należy mieć na uwadze również możliwości gmin. W gminach wiejskich z ludnością rozproszoną na dużym terenie się znacznie wydłuża się odbiór każdego dziecka z domu osobno. Ponadto sędzia podkreślił, że droga z domu do szkoły to nie droga bezpośrednio z domu. Wielu uczniów dochodzi pieszo do przystanku, nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by uczniowie dowożeni również doszli do punktu zbiorczego. Należy jednak pamiętać, aby punkty zbiorcze były ustalane w ten sposób, by nie naruszały komfortu i bezpieczeństwa dzieci.

 

 

Uchwała składu 7 sędziów NSA z 9 grudnia 2013 r., sygn. akt I OPS 3/13

TAGI: orzeczenie,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane