Od samego początku współpraca z generalnym wykonawcą modernizacji stadionu Polonii Bytom przebiegała w sposób nie mający nic wspólnego z poprawnym realizowaniem inwestycji. Pierwsze sygnały o kłopotach zaczęły pojawiać się już w trakcie modernizacji boiska treningowego, a świadczyły o tym zgłoszenia podwykonawców, mówiące o braku płatności ze strony Spółki S-Sport. Podobnie było przy modernizacji stadionu, przy której S-Sport nie zgłaszał spółce Bytomski Sport pracujących dla niej podwykonawców.
Jak zaznacza Sławomir Kamiński, prezes spółki Bytomski Sport, wyłoniona w przetargu firma nie była również w stanie dotrzymać zagwarantowanych umową terminów. Co więcej, do dnia dzisiejszego nie zostały przedstawione wymagane umową polisy ubezpieczeniowe.
- Kolejnym problemem, któremu nie sprostał generalny wykonawca modernizacji stadionu Polonii Bytom, było opóźnienie w przedstawieniu wstępnego projektu budowlanego, które wyniosło aż 188 dni – zaznacza Sławomir Kamiński. - Jak wynika z dokumentów, przekazywana przez wykonawcę dokumentacja była wadliwa, a projektu budowlanego do tej pory w spółce nikt nie widział.
Mimo opisywanych kłopotów, poprzedni zarząd Bytomskiego Sportu nie zdecydował się na wypowiedzenie umowy. Zamiast tego 29 października ubiegłego roku podpisał aneks do umowy, którym wydłużył tzw. terminy pośrednie – czym de facto pozbawił się możliwości naliczenia kar umownych wykonawcy. - Zasadność tych działań jest teraz przedmiotem kontroli w spółce, a po opublikowaniu jej wyników chcemy zawiadomić organy ścigania w zakresie działania na szkodę spółki - kończy Kamiński.
Źródło: UM Bytom