Znowelizowana właśnie ustawa o działalności leczniczej zakłada m.in. coroczne pokrywanie przez samorząd (jako organ założycielski) strat finansowych placówek zdrowotnych, w tym szpitali.
– To jest jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla samorządu terytorialnego w ostatnich wielu miesiącach – ostrzega Zygmunt Frankiewicz, prezes ZMP. – Podejrzewam, że to jest zastępowanie koniecznych reform służby zdrowia doraźnymi operacjami, niezwykle obciążającymi samorząd. Co więcej, spychającymi problem na JST i przekierowującymi gniew grup zawodowych pielęgniarek i lekarzy na burmistrzów, prezydentów, starostów i marszałków. Decyzja o pokrywaniu straty finansowej przez samorząd jest kompletnie nieuzasadniona. To będzie ogromny wydatek, ot tak wrzucony samorządom, wbrew deklaracjom pani premier, uczynionym w styczniu na inauguracji KWRiST tej kadencji, że rząd nie będzie przekazywał zadań bez pieniędzy – powiedział Zygmunt Frankiewicz.
Kolejnym kontrowersyjnym pomysłem, zdaniem ZMP, jest wprowadzenie ustawą możliwości kupowania przez JST usług medycznych dla swoich mieszkańców. Członkowie zarządu ZMP uważają, że to niezwykle groźny zapis i dodatkowo jest on niekonstytucyjny, ponieważ dzieli mieszkańców według zamożności gminy. Dodatkowo – skieruje niezadowolenie społeczne i wymagania dotyczące np. zlikwidowania kolejek do specjalistów, dostępu do lekarzy z rządu i Narodowego Funduszu Zdrowia - na samorząd, który de facto nie ma do tego żadnych narzędzi, a będzie podlegał w bardzo uciążliwy sposób naciskom mieszkańców na finansowanie usług medycznych.
To jest kompletny brak partnerstwa i działanie groźne, szkodliwe dla samorządu i trzeba się temu bardzo mocno sprzeciwiać, bo inaczej będzie wielki problem po naszej stronie – uważa Frankiewicz.
Dlatego zarząd ZMP zwróci się do Prezydenta RP o niepodpisywanie ustawy, wskazując że łamie ona zapisy Konstytucji RP (np. równego dostępu do ochrony zdrowia).
In-house – sporo satysfakcji
W opinii samorządowców z ZMP o sukcesie można mówić w przypadku projektu ustawy o zamówieniach publicznych. Zawiera on zapisy dotyczące zamówień in-house (czyli możliwości powierzenia odbioru odpadów własnej firmie komunalnej, bez rozpisywania przetargu) w kwestii odbioru odpadów. Projekt właśnie po poprawkach Senatu wrócił pod obrady Sejmu.
Z danych ministerstwa środowiska wynika, że w gminach gdzie podmioty zbierające odpady wyłoniono w przetargach - bez udziału firm komunalnych – opłaty są wyższe, stopień odzysku mniejszy, a zmonopolizowanie rynku większe w porównaniu z gminami, gdzie działają przedsiębiorstwa komunalne.
– Najważniejsze sprawy, o które walczyliśmy są tam zapisane po naszej myśli. To jest znaczące, dlatego że spotkaliśmy się z bardzo twardym, bezwzględnym lobbingiem firm śmieciowych – tych dużych, chociaż na pierwszy front tej dyskusji czy wręcz walki były wysyłane małe firmy śmieciowe kooperujące z dużymi. Tu jest sporo satysfakcji – podkreśla prezes Frankiewicz.
– Zdecydowany sprzeciw budzi jedynie poprawka senatu dotycząca wyłączenia stosowania in-house na terenach niezamieszkanych - jako sprzeczna z prawodawstwem unijnym, które nie wprowadza żadnych wyjątków w tej kwestii. Brak jest uzasadnienia dla rozróżniania na tereny zamieszkane i niezamieszkane – Tego typu rozwiązanie może stanowić groźny precedens podważający istotę zasady samodzielności JST w zakresie wyboru formy realizacji zadań własnych – napisali członkowie Zarządu ZMP w stanowisku.
Ta drobna zmiana może się okazać bardzo groźna w skutkach – gdy ta ustawa będzie realizowana. – powiedział Zygmunt Frankiewicz.
Dobra propozycja ministra finansów
Z kolei Andrzej Porawski, dyrektor biura ZMP przedstawił roboczą propozycję ministerstwa finansów z 17 czerwca br. dotyczącą wag subwencji równoważącej w mechanizmie wyrównawczym.
– Muszę powiedzieć, że to co przedstawiono nam rok temu i spotkało się z naszą krytyką, zupełnie zniknęło i zostało zastąpione propozycjami, które w pełni uwzględniają zgłoszone wtedy uwagi – powiedział dyrektor Porawski.
Przedstawiony przez resort finansów system jest w całości wyliczony na podstawie konkretnych wskaźników i jak podkreślał Porawski - po raz pierwszy od dawna jest korzystny dla miast. Wprowadza bowiem silne wagi wyrównawcze dla miast na prawach powiatów. Dla pozostałych miast wprowadza wagi na pomoc społeczną i na zadania z zakresu transportu. I tu faworyzuje większe miasta, bo - jak pokazują analizy - im większe miasto, tym wyższy stopień skomplikowania transportu.
Wagi silnie faworyzujące małe gminy pozostają tylko na wydatki administracyjne, ponieważ rzeczywiście im mniejsza gmina, tym administracja więcej kosztuje, co wynika wprost z przeprowadzonych wyliczeń.
Wszyscy byliśmy zaskoczeni, zwłaszcza jakością tych opracowań – nikt nie zgłosił na razie żadnych uwag – poinformował dyrektor biura ZMP.