W samorządach

Bomba z wycenami

Każdemu z nas może grozić 50 tys. złotych kary, wieszczy autor, jeśli samodzielnie wycenimy swoje mieszkanie, dom, działkę rolną czy inną nieruchomość na użytek darowizn, spadków czy oświadczeń majątkowych. Na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” 1 sierpnia br. ukazał się bulwersujący artykuł: „Kosztowne ryzyko szacowania nieruchomości”. Zdaniem przywoływanych tam prawników, art. 189b znowelizowanej ustawy o gospodarce nieruchomościami sprawił, że osoba określająca wartość nieruchomości musi być – pod groźbą wysokiej grzywny rzeczoznawcą majątkowym wykonującym swój zawód we własnym imieniu lub pracownikiem innego podmiotu (np. spółki) zajmującego się szacowaniem wartości nieruchomości.

Zdecydowany odpór takiej wykładni przepisu daje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, które uważa, że prawnicy narzucający monopol wycen mylą się, bo zamiarem ustawodawcy było zdyscyplinowanie rzeczoznawców (a nie obywateli), którzy powinni swój zawód wykonywać w ustawowo przewidzianych formach. Jeśli się do tych obligów nie dostosują, to mogą za to słono zapłacić.

 

Cóż, podczas kanikuły i przy 35 stopniach Celsjusza na początku sierpnia, papier przyjmie wszystko, nawet takie interpretacje art. 189b, jak przedstawione przez wiceprezydenta Federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości Zbigniewa Kubińskiego i innych wypowiadających się tam prawników.

 

Rzeczywiście, gdyby przyjąć literalną wykładnię przepisu, to trzeba przyznać, że to prawne potknięcie dużego kalibru, prawdziwa bomba. Ale spójrzmy na całą rzecz z punktu widzenia szarego obywatela, funkcjonariusza państwowego, sędziego, prokuratora, radnego, pracownika samorządowego czy państwowego. Otóż wszyscy oni (w liczbie setek tysięcy rocznie, jeśli nie więcej) musieliby przy składaniu oświadczeń majątkowych i skarbowych zatrudnić rzeczoznawców do wyceny każdej nieruchomości i tym rzeczoznawcom za owe wyceny zapłacić. Zamówić wycenę musieliby wszyscy obdarowani, dziedziczący spadki, którzy podobnie jak wymienione wyżej gremia dziś wyceniają nieruchomości samodzielnie.

 

Nic tylko wziąć się do nauki i szybko zdawać egzamin na rzeczoznawcę majątkowego. Otwiera się wielki rynek, o jakim w Europie i na świecie rzeczoznawcy mogą sobie tylko pomarzyć.

 

Już widzę te szczęśliwe twarze radnych – rolników czy przedsiębiorców, którzy każdego roku będą prosić rzeczoznawców, aby ci ze szczególną starannością, profesjonalnie, zgodnie z zasadami prawa i standardami zawodowymi oraz etyką zawodową wycenili ich ziemię, tereny przemysłowe, domy, budynki i budowle. Tylko kto każdego roku będzie chciał za taką usługę ponosić wielotysięczne wydatki? To już chyba dla niektórych pechowych posiadaczy licznych nieruchomości taniej będzie poddać się owej 50-tysięcznej karze!

 

Nie powinno nam też umknąć, że wyceny dla potrzeb oświadczeń majątkowych mają być dokonane na 31 grudnia danego roku, a także na początek objęcia funkcji (mandatu) i na zakończenie jej pełnienia. Czasem więc dwa razy w roku trzeba będzie otworzyć portfele. Podejrzewam, że aby być w zgodzie z ustawowymi terminami, zatrudnimy chyba wszystkich rzeczoznawców z okolicznych krajów. Bo niedochowanie terminu może skończyć się utratą wybieralnego mandatu czy wyrzuceniem z pracy, o 50-tysięcznej grzywnie nie wspominając.

 

Dziwię się posłom, że tak akuratni w chronieniu swoich interesów, tutaj pozwolili sobie na lapsus prawny z wycenami, który podczas kanikuły dobrze sprzedaje się na pierwszych stronach gazet i w internecie. Jest to niewątpliwie bubel, ale jego literalna interpretacja zaprowadziłaby nas na manowce. Bo tak rozumiany przepis nijak się ma do konstytucyjnej zasady proporcjonalności (wysokie koszty, uciążliwy obowiązek, któremu brak racjonalnego uzasadnienia). Nie warto już nawet wspominać, że zakrojone na tak wielką skalę wyceny w ścisłych ustawowych terminach są niewykonane. No i nie można czytać przepisu w oderwaniu od wszelkich realiów i tego, dlaczego się w ustawie znalazł.

 

I to by było na tyle w tej sprawie, jak mawiał klasyk, gdyby nie to, że w internecie hejterzy mają nową pożywkę i radośnie komentują, że tego i owego urzędnika, posła, senatora czy innego funkcjonariusza będzie można pogonić za nierzetelne wyceny.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane