W samorządach

Kto przeżyje reformę służby zdrowia

Powstaje sieć szpitali, do której wejdzie sporo placówek, ale szanse na przetrwanie tych, które pozostaną poza siecią, są minimalne. Jedyna szansa, że rząd podejmie decyzję o zastrzyku w postaci 40–50 mld zł, aby budżet NFZ był racjonalny w stosunku do potrzeb Polaków. Ten scenariusz jest jednak mało prawdopodobny, do wielu placówek środki publiczne nie będą już trafiać. Najbardziej zaniepokojone powinny być szpitale pierwszego i drugiego poziomu referencyjności oraz sami pacjenci.

Najbardziej słusznym fundamentem przemian w ochronie zdrowia powinno być dookreślenie koszyka świadczeń. Umożliwiłoby to przede wszystkim rozwój ubezpieczeń dodatkowych, które Polacy zapewne chętnie by wykupili. Dopłaty pacjentów już dzisiaj powinny być wprowadzone. Ostatnie osiem lat to był czas zachęcania do przekształcania samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej w spółki. Szpital, który jest prowadzony przez spółkę, może pobierać opłaty, natomiast ci, którzy zostali SPZOZ – nie mogą. Oba szpitale są takie same, jednak różnią się formułą prawną. Jest tu ewidentna nierówność wobec prawa. Dopłaty powinny istnieć w różnym zakresie, np. za lepsze wyżywienie czy za salę z mniejszą liczbą współtowarzyszy.

  

Każda reforma powinna zaczynać się od określenia, jakimi finansami dysponujemy i co możemy zrobić za te pieniądze. Nikt nie pokusi się dzisiaj o twierdzenie, że ktoś, kto opłacił składkę zdrowotną, ma być odesłany w celu skrócenia kolejki do prywatnej służby zdrowia. Ale przecież jeżeli szpital posiada np. cztery oddziały, które spowodowały, że znalazł się w sieci, a o resztę będzie musiał występować w konkursach, to nikt nie jest w stanie zagwarantować, że je wygra. Dyrektor może podjąć wtedy decyzję o likwidacji oddziału. Z ekonomicznego punktu widzenia będzie to racjonalne, jednak dla pacjenta złe. Być może dyrektor zostanie poproszony przez władze powiatu, aby dalej prowadził oddział – będzie to jednak oznaczało wzrost zadłużenia i zacznie brakować środków na sprzęt czy dobre leczenie farmakologiczne. Z mojego, lekarskiego punktu widzenia, taki dyrektor będzie chciał jak najdłużej egzystować, ale taka egzystencja będzie możliwa tylko  przy ciężkiej pracy pracowników medycznych, przede wszystkim lekarzy i pielęgniarek.

 

Nakłady na ochronę zdrowia powinny wynosić od 6 do 6,8 proc. produktu krajowego brutto. Tymczasem w Polsce – mimo obietnic kolejnych rządów – ten poziom nie wzrasta, od wielu lat postępuje proces niedofinansowania, którego konsekwencją jest brak środków na funkcjonowanie publicznych podmiotów leczniczych.

 

W kontekście zarobków samych lekarzy i dentystów jestem optymistą – to wolny zawód, a tam, gdzie jest rynek, podaż i popyt kształtują ceny. Za pracę, doświadczenie, wiedzę lekarską, trzeba zapłacić. Rynek wymusi w końcu wzrost wynagrodzeń, nie mam co do tego wątpliwości. Po wprowadzeniu sieci będzie można uzupełnić kadrę w szpitalach z sieci kadrą, która odejdzie z placówek, które znajdzie się poza siecią.

 

Nocna i świąteczna pomoc lekarska jest elementem całodobowej opieki, która powinna być sprawowana przez lekarza rodzinnego. Rozumiem, że to element niechciany przez podstawową opiekę zdrowotną, bo oznacza dodatkowy obowiązek przez całą dobę. Należy jednak popatrzeć na dobro pacjenta. Przypadkowy lekarz na nocnej lub świątecznej zmianie nie zna chorego, który do niego przychodzi, co burzy sens istnienia medycyny rodzinnej jako fundamentu ochrony zdrowia. Dodatkowo nie pomaga się w ten sposób szpitalom, nakładając na nie kolejne obciążenia. Nie powinno się mówić, że tak będzie lepiej. Bo nie będzie.

 

 

*prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, doktor nauk medycznych, specjalista chorób wewnętrznych. Od 1994 r. w lekarskim samorządzie zawodowym. Działacz towarzystw naukowych: w Zarządach Głównych Polskiego Towarzystwa Lekarskiego i Towarzystwa Internistów Polskich. Prowadzi oddział wewnętrzny w Powiatowym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej w Będzinie.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane