W samorządach

Stabilność władzy receptą na sukces

Gdyby Mszczonów był narażony na zmiany kierunków rozwoju, wynikające z rotacji na stanowisku burmistrza i radnych, nie osiągnąłby takiego sukcesu – mówi Józef Kurek, jeden z samorządowców najdłużej piastujących swój urząd w Polsce.

Mówi się, że każdy dzień zaczyna pan od POM, czyli powolnego objazdu gminy. Jak to wygląda?

Normalnie. Wsiadam do samochodu, objeżdżam ulice, sprawdzam, czy są dziury, usterki, problemy, rozmawiam z ludźmi i reaguję. To konieczne. Pracownicy gminy często śpieszą się i jadąc do urzędu, nie zauważają problemów. A mieszkańcy z kolei widzą najbliższe sąsiedztwo. Ktoś musi mieć ogląd całości.

 

Jak pan trafił do samorządu?

Po studiach zacząłem pracę jako urzędnik. Dzięki temu mogłem poznać funkcjonowanie urzędu gminy, następnie awansować. W 1981 roku przyszli do mnie radni i powiedzieli, żebym wystartował w wyborach na naczelnika gminy Żabia Wola, sąsiadującej z Mszczonowem. Stanowisko zwolniło się, bo dotychczasowy naczelnik został usunięty ze względu na alkoholizm. Bardzo się zdziwiłem, to były czasy, gdy naczelnika wyznaczała partia, nie radni. Ale oni odpowiedzieli, że „są policzeni”. I rzeczywiście, na przekór władzom, w szalenie trudnych  latach 1981–1988 pełniłem funkcję naczelnika. Najwyraźniej moje osiągnięcia zostały zauważone i docenione, bo zaproponowano mi objęcie analogicznej posady w ówczesnym Urzędzie Miasta i Gminy w Mszczonowie. Tu naczelnikiem byłem dwa lata.

 

Po utworzeniu samorządu z prawdziwego zdarzenia został pan na stanowisku?

Musiałem chyba dobrze pracować, skoro w czasach, gdy zmieniano wszystko i wszędzie, radni nowo wybranej rady miejskiej powierzyli mi fotel burmistrza. Taka sytuacja trwała nieprzerwanie do roku 2004, gdy odbyły się  pierwsze bezpośrednie wybory. Wygrałem z 80-proc. poparciem.

 

Pewnie nie podobają się panu plany ograniczenia liczby kadencji samorządowców?

Niektórymi wypowiedziami posłów czuję się wręcz obrażony. W mszczonowskim magistracie jestem nieprzerwanie od 29 lat, z czego 27 lat jako burmistrz. Nie ma w Polsce burmistrza z równie długim stażem. Takie przypadki podaje się jako źródło patologii, marazmu i zastoju. W rzeczywistości jest odwrotnie. Są badania pokazujące zależność między stabilizacją władzy w gminie a jej rozwojem. Mszczonów to przykład, jak wiele można osiągnąć kontynuując pracę przez kilka kadencji. Nasze sukcesy to efekt zgodnej współpracy z radnymi i mieszkańcami oraz skompletowania sprawnie działającego aparatu urzędniczego.

 

Zgoda, stabilność, konsekwencja w działaniu i doświadczenie – to nasze filary. Miasto otrzymało przydomek „Tygrysa Mazowsza”. Inwestorzy zagraniczni ulokowali u nas aż miliard euro. Mamy dzielnicę przemysłową, która niemal wyeliminowała problem bezrobocia. Przed nami inwestycja, która stanie się kołem zamachowym gospodarki całego regionu – mówię o Park of Poland, który powstanie dzięki firmie Global Park. To nie wzięło się z próżni. Śmiem twierdzić, że gdyby Mszczonów był narażony na zmiany kierunków rozwoju, wynikające z rotacji na stanowisku burmistrza i radnych, nie osiągnąłby takiego sukcesu.

 

Mimo tego badania pokazują, że większość Polaków chciałaby takich ograniczeń.

To nieporozumienie. Oczywiście są przypadki gmin, które nie rozwinęły się tak bardzo przez ostatnie lata. Tam ludzie chcieliby szybko coś zmienić i liczą, że receptą na to będzie kadencyjność. Ale to jest mało prawdopodobne. Nowy człowiek zanim nauczy się dobrego zarządzania w samorządzie zmarnuje pierwszą kadencję. Drugą będzie myślał co robić po niej.

 

Jakie ma Pan plany zarówno co do miasta jak i w ogóle kariery zawodowej? 

Tak jak wspomniałem przed nami gigantyczna inwestycja, która zmieni Mszczonów nie do poznania. Niewielkie mazowieckie miasteczko rozrośnie się dzięki niej w sposób niewyobrażalny i stanie się  kołem zamachowym gospodarki całego regionu. Dla doprowadzenia do sfinalizowania tej inwestycji poświęciłem swoje zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Czuję się osobiście odpowiedzialny za, to, aby inwestorów parku rozrywki i nauki wspierać w ich wysiłkach nad realizacją rozpoczętego przedsięwzięcia. Planowałem, że nie tylko doprowadzę do rozpoczęcia tej inwestycji, ale też  wykorzystam środki z podatków od tego wielkiego kompleksu dla wzmocnienia i całkowitego zmodernizowania miasta oraz pozostałych gminnych miejscowości. Dziś słyszę, że być  może nie dane mi będzie dokończyć dzieła.

 

Nie dlatego, że utraciłem zaufanie wyborców. Nie dlatego, że popełniłem, jakiś  tam niewybaczalny błąd, ale dlatego, że rządzący upatrują w ograniczonej kadencyjności sposobu na walkę z patologiami w samorządach. U nas nie ma patologii. Wszystko działa jak należy, a jednak… Liczę jeszcze, że ten pomysł nie zostanie mimo wszystko wcielony w życie. Niezależnie od sympatii i antypatii politycznych warto zastanowić się nad tym jak w inny sposób eliminować nieprawidłowości w funkcjonowaniu samorządów. Szkoda zakłócać działanie czegoś, co naprawdę działa skutecznie.

 

W jakim kierunku powinien się zmieniać Pana zdaniem samorząd?

Śmiem twierdzić, że samorządy to najbardziej udany efekt zmian, jakie zaszły w naszej Ojczyzny od momentu uwolnienia się od kapitalizmu. To właśnie tu na samym dole demokracja działała najskuteczniej. W takich niewielkich gminach, w których są okręgi jednomandatowe do rad trafiają prawdziwi lokali liderzy. Tu nie ma wielkiej polityki i partyjnych układów. W Polsce gminnej spieramy się nie o ideologię, ale o sprawy gospodarcze. Tu nie liczy się partyjna przynależność, ale to jakie kto ma pomysły na rozwój małej ojczyzny, jaką  jest Gmina. Potrzeba nam w tej Polsce samorządowej jak najwięcej swobody działania.

 

Potrzeba możliwości korzystania z wypracowanych środków, a nie ograniczania rozwoju takimi obciążeniami jak podatek Janosikowy. Oczekujemy jako samorządowcy, że państwo przestanie przerzucać  na nas swoje obciążenia z jednoczesnymi subwencjami, które z roku na rok są  coraz bardziej ograniczane. Małe Ojczyzny, silne,  gotowe do wyzwań, dbające o swoich mieszkańców, to podstawa, na której można budować, tą Wielką, Najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Samorządność, to nasza siła. To przecież w czystej formie wsłuchiwanie się w to czego oczekuje Naród.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane